Skip to main content

O co w tym wszystkim chodzi? Czyli polityka międzynarodowa

Aby zrozumieć, co dzieje się w naszym najbliższym otoczeniu, w życiu codziennym każdego z nas - trzeba zrozumieć politykę polskich władz. Aby zrozumieć politykę rządu polskiego, niezbędne jest zrozumienie polityki międzynarodowej.

Poniżej przedstawiamy Państwu kilka wypowiedzi dr. Leszka Sykulskiego - doktora nauk o polityce, kierownika pierwszych w Polsce studiów podyplomowych z zakresu geopolityki i geostrategii, posiadającego doświadczenie w pracy jako analityk do spraw bezpieczeństwa międzynarodowego w Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.

Komu zależy na udziale Polski w wojnie z Rosją

„Patrząc na polską politykę zagraniczną, a właściwie na to, w jaki sposób polska dyplomacja i polskie centra decyzyjne realizują politykę anglosaską, a właściwie wielką geopolitykę, wielką strategię mocarstw anglosaskich - niestety obawiam się, że jesteśmy coraz bliżej wojny z Rosją, czy z państwem związkowym Rosji i Białorusi. Moje poglądy geopolityczne są od kilkunastu lat niezmienne (...) i zawsze głosiłem potrzebę polityki „zera wrogów wśród sąsiadów”, polityki wielowektorowej i zmiany polskiej polityki wschodniej. Uważałem, że polska polityka wschodnia jest polityką samobójczą, która prędzej czy później doprowadzi do katastrofy geopolitycznej i niestety obawiam się, że jesteśmy u progu tejże katastrofy. Nie dysponuję danymi wywiadowczymi, aby móc w przybliżeniu chociażby oszacować kiedy jest taka możliwość, ale analizując jaką politykę prowadzi Londyn, Waszyngton, jaką politykę prowadzą mocarstwa anglosaskie, które posługują się strategią back passing’u czyli takiej polityki, którą ja streszczam w określeniu „wyciąganie kasztanów z ognia cudzymi rękami” - uważam, że Polska jest wpychana w wojnę z Rosją i Białorusią. W interesie mocarstw anglosaskich, Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych, jest maksymalne osłabienie Rosji cudzymi rękami - rękami Ukraińców, rękami Polaków, rękami Bałtów. Uważam, że tutaj mocarstwa anglosaskie będą się biły z Rosją do ostatniego Ukraińca, do ostatniego Polaka (tu oczywiście używam pewnej przenośni, hiperboli, przesady, chodzi o pokazanie pewnego mechanizmu). Sytuacja, w której Polska oddaje uzbrojenie Ukrainie i sami pozostajemy bez sprzętu pancernego w odpowiedniej ilości; sytuacja, w której mamy dopiero czekać na czołgi ze Stanów Zjednoczonych, z Korei - dwa różne modele, które potrzebują różnego zaplecza remontowego, logistycznego, gdzie trzeba wyszkolić załogi, pojedynczych żołnierzy, drużyny, plutony zgrać, kompanie, bataliony, brygady - to trwa, nie sześć tygodni ani sześć miesięcy, na to potrzeba co najmniej dwóch lat, żeby to miało sens, żeby to było wszystko zgrane.”

23 września 2022 r.

"Stany Zjednoczone nie rozpoczęły wspierania Ukrainy od roku 2022, ani nawet od 2014. Doskonale to opisuje pan profesor John Mearsheimer w książce „Wielkie złudzenie” , jest ta książka już w języku polskim, polecam, ona świetnie pokazuje na kilkudziesięciu stronach cały kontekst obecnego zaangażowania amerykańskiego w wojnę na Ukrainie, pokazuje, że rzeczywistość wcale nie jest czarno-biała. O tyle, o ile inwazję, każdą wojnę napastniczą, z punku widzenia etycznego, moralnego, z punktu widzenia prawa międzynarodowego należy potępić - ja również potępiam inwazję rosyjską na Ukrainę - to o tyle, z punku widzenia geopolityki, gry sił, układu sił i interesów, rywalizacji międzynarodowej ta sytuacja nie jest czarno-biała i doskonale to pokazują amerykańscy analitycy, tacy jak Mearsheimer, którzy pokazują, że Amerykanie od początku XXI wieku wpompowali miliardy, miliardy dolarów w celu złamania równowagi sił w Eurazji. W celu złamania równowagi sił w Eurazji chcieli wykorzystać swoją hegemoniczną pozycję, aby zdominować Rosję, aby wejść w przestrzeń postsowiecką. Cały ten problem, który obecnie obserwujemy na Ukrainie możemy powiedzieć, że symbolicznie rozpoczął się nie w roku 2014, ale w roku 2004 - osiemnaście lat temu, wtedy, kiedy na Ukrainie mieliśmy do czynienia z tak zwaną pomarańczową rewolucją czyli w próbą w ogóle wywrócenia tego stolika geopolitycznego w naszej części Europy. (...)

Co do tego nie mam najmniejszej wątpliwości, że Amerykanie przygotowują grunt polityczny. Natomiast spolegliwy wobec Waszyngtonu rząd w Warszawie realizuje bardzo sumiennie tę politykę, jaką jest przygotowanie informacyjne, psychologiczne i wreszcie logistyczne państwa polskiego do wejścia do wojny z państwem związkowym Rosji i Białorusi (...). Stąd takie wypuszczanie balonów próbnych, chociażby przez pana Prezydenta Andrzeja Dudę, który w wywiadzie dla Gazety Polskiej wspominał o tym, że rozmawiał z amerykańskim prezydentem o dyslokacji amerykańskiej taktycznej broni jądrowej na terytorium Polski; stąd ta dystrybucja tabletek z jodkiem potasu przez struktury Państwowej Staży Pożarnej; stąd ta cała inwentaryzacja schronów w Polsce, i tak dalej, i tak dalej... Ewidentnie mamy do czynienia z przygotowywaniem Polski do wejścia do wojny z państwem związkowym Rosji i Białorusi, co do tego nie mam najmniejszych wątpliwości. Pytanie jest fundamentalne: czy Polska jest dzisiaj gotowa na taką wojnę? (...) Polska nie jest gotowa do żadnej pełnoskalowej wojny, co więcej, Polska nie jest dzisiaj gotowa do żadnego większego konwencjonalnego konfliktu, chociażby takiego ograniczonego, ponieważ nie ma systemu obrony cywilnej, a to oznacza, że mielibyśmy hekatombę wśród ludności cywilnej. Wchodząc do jakiegokolwiek większego konfliktu zbrojnego skazywalibyśmy kobiety, dzieci na niewyobrażalne cierpienie. Nie idźmy na tę wojnę. (...)

Gdyby NATO miało interweniować, gdyby NATO miało przeprowadzić operację lądową, gdyby miało zamknąć przestrzeń powietrzną nad Ukrainą - dawno by to zrobiło. Nie ma takiej woli politycznej w Sojuszu Północnoatlantyckim. Najlepszym tego dowodem jest praca grupy roboczej Jermaka - Rasmussena (...). Ten Kijowski Traktat Bezpieczeństwa zdaniem jego autorów (...) nie miałby zastąpić NATO, nie miałby być żadnym przedsionkiem dla NATO, ale jeszcze dodatkowym zabezpieczeniem interesów Ukrainy. Moim zdaniem to jest mało prawdopodobne, aby taki Kijowski Traktat Bezpieczeństwa, w tej formie zaproponowanej we wrześniu 2022 roku, został podpisany, a cóż dopiero przystąpienie Ukrainy do NATO. Wśród trzydziestki tych państw, członków Sojuszu Północnoatlantyckiego, nie będzie jednomyślności w tym zakresie, nikt nie chce niepotrzebnie narażać swoich obywateli, swoich żołnierzy na walkę w myśl pewnej gry geopolitycznej, która nie jest do końca zrozumiała dla wielu społeczeństw tak zwanego kolektywnego Zachodu.”

17 października 2022 r.

Ukraina, Rosja i zmiana ładu międzynarodowego

„Już 07.03.2022 r. Dziennik Gazeta Prawna na swoim portalu internetowym zacytowała generała Waldemara Skrzypczaka, że wojna skończy się, cytuję: „za dwa-trzy dni, ponieważ Rosjanie już przegrywają”. Potem cała masa polskich dziennikarzy, komentatorów, różnego rodzaju użytkowników, zwykłych randomowych użytkowników mediów społecznościowych, mówiła, za każdym razem, właściwie nie ma tygodnia, żeby nie powtarzano, że Rosja nie ma sprzętu, że Rosja już nie ma czołgów, że nie ma już rakiet, że rosyjscy żołnierze nie mają kurtek ciepłych, nie mają kalesonów, nie mają skarpet, nie mają onuc - że tak to określę. No i tak dalej i tak dalej... Więc cała ta litania zaklęć i myślenia życzeniowego, myślenia romantycznego jest ogromna, natomiast ja dostrzegam tutaj ogromne niebezpieczeństwo w tego typu retoryce, w tego typu lekceważeniu Rosji - mianowicie próbę przygotowywania polskiego społeczeństwa do udziału Wojska Polskiego w wojnie. Ta retoryka, którą obserwujemy jako żywo przypomina retorykę i propagandę Sanacji z lat 30., zwłaszcza po 12 maja 1935 roku, po śmierci marszałka Piłsudskiego, to co robił Śmigły Rydz, co robił Ozon - „silni, zwarci, gotowi, Niemcy mają tekturowe czołgi, Niemcy praktycznie mają mniejsze spożycie ziemniaków niż w Polsce, nie mają szans z wojskiem polskim” - i tak dalej, i tak dalej. Bicie w te bębny [red. wojenne] było bardzo mocne, jak się skończyło wszyscy wiemy. I dzisiaj obserwujemy bardzo podobne mechanizmy: „Rosja jest słaba, właściwie Putin traci już władzę, jest jakiś spisek na Kremlu, Rosja się rozpadnie, kolaps Rosji nastąpi w 2023 roku, trzeba wykorzystać szansę, dobić niedźwiedzia”. Bicie w te bębny wojenne jest bardzo silne, coraz silniejsze w Polsce. I tutaj wyjątkowo, wyjątkowo, zgadzam się z dr. Jackiem Bartosiakiem, który w ostatnim wywiadzie dla pana Piotra Zychowicza powiedział, że Amerykanie będą naciskać na to, aby Wojsko Polskie wzięło udział w tej wojnie, ponieważ to Ukrainie kończą się rezerwy, to Ukraina ma problem z uzupełnieniami, sporo młodych osób w wieku poborowym, sporo młodych mężczyzn wyjechało także do Polski, którzy nie chcą walczyć za Ukrainę. I tutaj Amerykanie chcą stworzyć ten kordon sanitarny, chcąc osłabić Federację Rosyjską, będą potrzebowali świeżej krwi, będą potrzebowali świeżego mięsa armatniego. I obawiam się, że niestety ta cała retoryka w polskich mediach, w tym mediach społecznościowych, w mediach rządowych jest obliczona na wciągnięcie Polski w tę wojnę.”

17 października 2022 r.

„Tak naprawdę dzisiaj ta potężna walka nie rozgrywa się polu bitwy. Nie pod żadnym Mariupolem, nie pod żadnym Chersoniem, nie pod Charkowem i nie pod Warszawą się będzie rozgrywać. Ona się rozgrywa w świadomości ludzkiej - to jest najważniejsza, mówiąc żargonem akademickim, przestrzeń kognitywna. To jest najważniejsza przestrzeń walki, jaka dzisiaj występuje. I najważniejszą suwerennością, której możemy dzisiaj bronić, to jest suwerenność kulturowa.”

10 października 2022 r.

L.Sykulski i S.Pitoń …O czym? A jak myślicie…

Nie będzie żadnego życia, jeśli nie powrócimy do business as usual [dot. zniesienia sankcji wobec Rosji - red.]. Nie chcemy znaleźć się w środku jakiejś międzykontynentalnej wojny każdego z każdym o wszystko.” - Grzegorz Braun, Berlin, 26 września 2022 r.
Wywiad z Grzegorzem Braunem w Telewizji Republika z dnia 6 maja 2016 r. pt. „NIE IDŹMY NA WOJNĘ!!!”:

Grzegorz Braun - Nie idźmy na wojnę!! 2016.05.06

„Jeśli dzisiaj prowadzi się polską politykę na gruncie takiego błędnego przekonania, że jest jakieś nienaruszalne status quo w świecie - to jest wyraźna pomyłka. Właśnie w tych latach, w tych dniach, okazuje się, że takie status quo wieczne nie istnieje. To z jednej strony, że ono nie istnieje, a z drugiej strony nie ma żadnej konieczności historycznej, nie ma niczego, co by nam kazało postępować tak czy inaczej; co by nas zmuszało do wpychania się samemu w jakieś sytuacje bez wyjścia, w sytuacje bezalternatywne - dlatego że wszystko może być. (...) Dlatego dzisiaj o tym trzeba mówić, bo nie wiemy co będzie za cztery lata. Ale jedno wiemy doskonale, że na pewno świat będzie zmieniony nie do poznania. Proszę Państwa, czy rok temu o tej porze, gdybyśmy tak rozmawiali, to krakanie o tym, że będzie jakaś wojna - czy to Państwa by przekonywało, czy byście to traktowali jako prognostyk człowieka zdrowego na umyśle? No nie. Więc wojna już się toczy i my bierzemy już udział w tej wojnie. Więc, na litość Boską, nie idźmy w pierwszym szeregu, gdyż nie mamy rezerw - biologicznych, materialnych. Starajmy się ugrać, co tylko jest do ugrania. Ja nie mówię, żeby spasować, żeby ta elita aspirująca w związku z tym miała ogłosić odwołanie godziny „W”, rozejść się do domów i nie zabiegać o władzę w Polsce. Ale zwracam uwagę, że przejęcie władzy w Warszawie przez ekipę alternatywną, aspirującą, patriotyczną, prawicową, będzie równocześnie - i niech to nie brzmi zniechęcająco, to tylko brzmi ostrzegawczo - że będzie to jeden z najniebezpieczniejszych momentów w naszej współczesnej historii. Dlatego, że będzie to moment, w którym Adam Michnik z kolegami z gwiazdy śmierci znowu zacznie tłumaczyć w Paryżu, że w Warszawie doszli do władzy faszyści. I teraz jeśli my wkręcimy się głębiej w tę wojnę, albo nawet bez wkręcania się bezpośredniego - jeśli będziemy mieli na przykład wzmożoną migrację uchodźców w Europie Środkowej, wzmożoną migrację uchodźców, to wtedy bardzo łatwo, proszę Państwa, o wygenerowanie incydentów. Skoro można było wygenerować Majdan w Kijowie, to naprawdę bardzo łatwo wygenerować w Polsce jakieś straszne akty ciemnoty, przemocy, rasizmu, antysemityzmu. I wtedy, proszę Państwa, przy roztrwonieniu wcześniejszym sił, które jeszcze ta atrapa państwa polskiego ma, jakąś siłą inercji - będziemy mieli (bardzo łatwo mi to sobie wyobrazić) wezwania nie do interwencji, nie do napaści, tylko do pomocy międzynarodowej, tak - pomocy. Jeśli jeszcze, w tak zwanym międzyczasie, zostaniemy wszyscy zbombardowani jakimś kryzysem finansowym, który z dnia na dzień zostanie zarządzony przez lichwiarzy, którzy przecież właśnie patrzą na nas i widzą, że z Polakami to słabo idzie, Polakom się ciągle w niezadowalającym tempie robi wodę z mózgu, Polacy są ciągle oporni, ciągle ten pacjent się wybudza przy tej operacji i w sposób niekontrolowany macha kończyną i psuje (...) A zatem jak w banku, jak amen w pacierzu, należy się spodziewać próby realizacji scenariusza tyle razy przećwiczonego, który polega na tym, że się pociąga za sznurek i Polacy sami, z radością, za wolność waszą i naszą, popełniają harakiri. Ten scenariusz jest już grany i będzie dalej realizowany i tego należy się wystrzegać. Nauczmy się czegoś na naszej własnej historii.”

Grzegorz Braun, 26 września 2014 r., Centrum Edukacyjne Powiśle Spotkanie z Grzegorzem Braunem zorganizowane w Centrum Edukacyjnym Powiśle dnia 24 września 2014 r. pt. „Czy znów idziemy na wojnę?”:

Grzegorz Braun - Czy znów idziemy na wojnę? 2014.09.26

Nic nie będzie stracone przez pokój, wszystko może być stracone przez wojnę.” - 7 marca 2022 r. Grzegorz Braun na portalu społecznościowym Twitter polecił zapoznanie się z radiowym orędziem papieża Piusa XII z ostatnich dni sierpnia 1939 r., dostępnym pod linkiem:

https://www.marcotosatti.com/2022/03/07/declaration-of-msgr-carlo-maria-vigano-on-the-russia-ukraine-crisis/

Relacja:

https://dorzeczy.pl/opinie/272638/abp-vigano-powiela-rosyjska-narracje-o-wojnie-na-ukrainie.html

***

„Pewnego dnia ogłoszą wojnę,
lecz nikt na nią nie przyjdzie.”
Carl Sandburg